Ibert – ‚a piece of cake’?

Pièce pour flûte seule Jacques’a Ibert’a podobno został skomponowany i publicznie wykonany w ciągu godziny. Czy to możliwe?

Historia

powstania miniatury została opisana wielokrotnie we wspomnieniach 1. W roku 1937 w Pradze odbyła się czeska premiera koncertu fletowego Ibert’a 2. Za pulpitem dyrygenckim stał sam kompozytor, natomiast partię fletu wykonał znakomity flecista Marcel Moyse. Po występie obydwaj panowie zostali zaproszeni na przyjęcie do francuskiej ambasady. Żona ambasadora poprosiła flecistę, by zagrał coś dla zgromadzonych gości.

41qqksclmjl-_sx331_bo1204203200_

Moyse nie wpadł w zachwyt, pewnie zmęczenie już mu dokuczało. Zagranie koncertu Ibert’a to nie bułka z masłem (u nas bułka, a po angielsku ten idiom to ‚a piece of cake‚), nawet w dzisiejszych czasach. Jednak kompozytor stanął na wysokości zadania, usiadł z boku przy stoliczku i w ciągu godziny ‚spłodził’ kilkustronicowy „Kawałek” (to dosłownie znaczy: pièce 3). Następnie pokazał manuskrypt soliście, przekonał go do występu, ale każąc zagrać dokładnie wszystkie podziały rytmiczne, artykulację, dynamikę!  Publiczność wpadła w zachwyt!

Tyle opowiedziana historyjka. Czy mogła zdarzyć się naprawdę? Przeczytać publicznie a’vista taki utwór?

Zacznijmy od końca: „publiczność wpadła w zachwyt”. To oczywiste, nie mogła inaczej zareagować! Przecież tak wypada… to znakomity flecista … zagrał wieczorem wspaniały koncert… przyjęcie udane… kilka kieliszków francuskiego wina z pewnością poprawiło odbiór dzieła 😉

Porównanie z koncertem fletowym

A teraz na poważnie. Materiał muzyczny Pièce zdradza wiele podobieństw z Concerto. To jakby skomasowane trzy części koncertu w kilku minutach. Nie są to jednak dokładne cytaty, raczej odwołania, aluzje. Trochę odbieram to jako rodzaj żartu, kawału, który kompozytor zrobił fleciście. Przecież większość muzyki tego francuskiego twórcy była radosna, lekko ironiczna, przekorna. Dlaczego by nie pobawić się w muzyczną łamigłówkę?

Motywy rytmiczne zgadzają się miejscami identycznie. Porównajmy fragmenty z I części koncertu (numer 6) oraz takty 9-11 miniatury.

Ibert motyw 1
Numer 6
Ibert mowyt 2
Takty 9-11

Tutaj zmianie uległo metrum 2/4 na 6/8 (nadal liczone na dwa) i w konsekwencji zapis prawie identycznego motywu:

Ibert motyw 24
część III, numer 58

Ibert motyw 68

Jako przykład samo-zapożyczeń kompozytora proponuję posłuchać pierwszej części Kwartetu Smyczkowego. Co Wam to przypomina?

Natomiast zakończenie miniatury wydaje się alternatywną wersją końcówki II części.

Wskazówki dla ćwiczących

Ćwicząc Pièce warto skoncentrować się na płynnej grze legato duży interwałów, zwłaszcza septym i non, ponieważ zdecydowanie zbyt rzadko zdarza nam się je ćwiczyć. Oto interwały występujące w utworze:

Ibert nony
Nony
Ibert septymy
Septymy

Ewentualnie można się pobawić w takie ćwiczenie:

Ibert ćwiczenie interwałów

Większość miniatury jest w metrum 6/8 liczonego na dwa. Ten wybór metrum spowodował ciekawe grupy nieregularne. Ćwierćnuta z kropką dzieli się nietypowo na 2, 4, 8 oraz 9 części. Idealna wprawka rytmiczna do ćwiczenia z metronomem.

Jeszcze jedna wskazówka dotycząca błędu drukarskiego/edytorskiego. Otóż takty 5 i 6 części Vivo powinny być identyczne, tzn. w takcie 6 brakuje bemola przed ges. Wystarczy posłuchać wykonania Moyse’a czy innego francuskiego flecisty, by nie mieć wątpliwości co do powtarzającej się frazy.

Leduc nie raczył poprawić tego błędu mimo wielu upływających lat od pierwszego wydania. Natomiast w wydawnictwie rosyjskim zobaczymy poprawną wersję:

Ibert bemol

Puenta

Na koniec dwie uwagi. Utwór Pièce pour flûte seule znalazł się w katalogu Alfonsa Leduc już w roku 1936. Natomiast nie wiem co sądzić o napisie na nagraniu Moyse’a: French Columbia DF 1801 1935 Paris. Podobno na czarnej płycie formatu 10-inch 78 rpm record mogło zmieścić się tylko 3 minuty nagrania. Stąd konieczne było vide. Ale dlaczego 1935? Czyżby nawet genialny flecista wolał nie ryzykować gry a’vista, lecz potrzebował trochę czasu na przygotowanie błyskotliwej „premiery”!?

Przypisy

  1. Ann McCutchan, Marcel Moyse: Voice of the Flute (1994)
    Susan S. Fries, My Teacher: Remembering Marcel Moyse (2007)
  2. Światowa premiera odbyła się 25 lutego 1934r. w Paryżu pod dyrekcją Phillipa Gaubert’a. W niektórych źródłach myli się te dwa premiery.
  3. Inne tłumaczenia pièce: element, część, sztuka, izba, egzemplarz, okaz, łata, odłamek. Który tytuł najbardziej Wam się podoba?

3 myśli w temacie “Ibert – ‚a piece of cake’?

  1. Pièce w języku potocznym jest też tłumaczony jako pokój (pomieszczenie w mieszkaniu), co mi się kojarzy jakby z określoną przestrzenią muzyczną, akustyką, wybrzmiewaniem, a grając każdy kolejny dźwięk tworzy się i maluje swoiste wnętrze:) Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Faktycznie pièce ma w języku francuskim wiele znaczeń. Ma Pani piękne skojarzenia, co z pewnością ubogaca muzyczną interpretację! Pozdrawiam serdecznie 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz